„Wiedza może zdziałać wielkie cuda, ale może też przynieść wielkie cierpienie. Co zrobisz z tą wiedzą jest dylematem, z którym Benedict zawsze miał problem. Być może, koniec końców, mógł wygrać, tylko oddając tę walkę tobie”
Znacie takie książki , które wciągają niczym czarna dziura?! Czytasz i wpadasz po uczy, a kiedy docierasz do ostatniej strony, to uświadamiasz sobie, że nie jesteś w stanie wydusić z siebie żadnego słowa… Właśnie takiego stanu doświadczyłam czytając „Klucz Blackthorna”.
Blackthorn – świat między sensacją a wielką przygodą
Mroczne tajemnice, zaszyfrowane wiadomości, sekretne eliksiry i seria zagadkowych, mrożących krew w żyłach morderstw, to tylko zaledwie fragment hipnotyzującej zagadki, której rozwiązanie może wstrząsnąć światem i zmienić losy wielu ludzi.
Londyn, druga połowa XVII wieku, 14-letni Christopher Rowe, terminuje w aptece u Mistrza Benedicta Blackthorna. Nad jego głową w końcu zajaśniało słońce… Christopher był sierotą. Z sierocińca zna strach, głód i bicie. Teraz jednak było mu dobrze i spokojnie. Miał upragniony bezpieczny dom i prawdziwego przyjaciela Toma. Tworzenie tajemniczych mikstur, smarowideł i eliksirów oraz studiowanie opasłych ksiąg „magicznej wiedzy aptekarskiej” sprawiały mu niekłamaną radość. Zdobywanie wiedzy staje się jego wielką przygodą. Christopher był bystry, inteligentny i szybko się uczył. Mistrz Benedict lubił swojego zdolnego ucznia, a co więcej widział w nim, nie tylko godnego następce, ale i spadkobierce swoich włości. Pewnego dnia, cały spokojny świat Christophera wywrócił się do góry nogami… Seria zagadkowych morderstw londyńskich aptekarzy, wplątuje chłopca w sam środek mrocznej tajemnicy. Teraz Christopher musi zrobić użytek ze swoich talentów i wiedzy albo… sam stanie się ofiarą.
Czy Christopher zdoła rozwiązać tajemniczą zagadkę i wyjść cało z opresji? Jaki mroczny sekret skrywał Mistrz Benedict? Czy świat jest gotowy, aby przyjąć Ogień Archanioła? Kto i dlaczego dybał na londyńskich aptekarzy?
Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie czytając już sami „Klucz Blackthorna” Kevina Sandsa, ale pamiętajcie o słowach autora…
Historia inna niż wszystkie
„Klucz Blackthorna” to inteligentna i dobrze skonstruowana opowieść, która z całą pewnością jest intrygującą i niebanalną propozycją literacką na polskim rynku wydawniczym. Czytając opis wydawcy dowiadujemy się, że jest to lektura przeznaczona dla dzieci w wieku 10+, ale naszym zdaniem, książka ta dostarczy wielu ciekawych doznań także dużo, dużo starszym czytelnikom.
„Klucz Blackthorna” to apetyczne połączenie książki przygodowej i detektywistycznej z historią w tle. Nieszablonowa fabuła, kunsztowna intryga i wartka akcja to tylko niektóre atuty tej wciągającej lektury. Moją uwagę szczególnie zwróciły pokazane w niezwykle atrakcyjny sposób wątki chemiczne oraz kryptologiczne tej opowieści. Książka ta, jest naprawdę bardzo udanym debiutem Kevina Sandsa, który jako fizyk teoretyczny, nauczyciel i konsultant biznesowy, okazuje się także być niezłym pisarzem.
Miód i łyżka dziegciu
„Klucz Blackthorna” to powieść, która dość mocno osadzona jest w historii, kulturze, tradycji i religii angielskiej. Młody, zwłaszcza jeszcze niewprawiony czytelnik może odczuwać spory niepokój, czy też wręcz dyskomfort nie do końca rozumiejąc realia opisanej historii. Z całą pewnością sporym przeżyciem może być zetkniecie ze światem, w którym dzieci są traktowane gorzej niż zwierzęta. Despotyczni opiekunowie, rodzice-tyrani, którzy wręcz z upodobaniem wymierzają kary cielesne za byle przewinienie nie budzą sympatii. Wielka szkoda, że aspekt historyczno-obyczajowy nie doczekał się stosownych przypisów.
Wykorzystanie w powieści „na wpół alchemicznych, a na wpół zwyczajnych” ingrediencji do sporządzania aptekarskich „tajemnych mikstur i eliksirów” może stać się inspiracją do podjęcia własnych studiów nad naukami ścisłymi. Tak przedstawiona wiedza z zakresu biologii czy chemii może zainteresować nawet najbardziej opornego młodego człowieka. Jednak, wykorzystanie archaicznego słownictwa chemicznego, dodające niewątpliwie realizmu całej opowieści, może być przyczyną pewnego zniechęcenia. Także i w tym przypadku, nawet najkrótsze przypisy mogły by pomóc zwłaszcza młodszemu czytelnikowi. Z drugiej jednak strony „Klucz Blackthorna” to tak wciągająca opowieść, że czytelnicy z pewnością sami zechcą poszukać dodatkowych informacji.
Wiedza, przyjaźń i trochę „magii”
„Klucz Blackthorna” to także książka, która w niezwykły sposób inspiruje młodego człowieka do zdobywania wiedzy o świecie. Powieść ta stanowi fantastyczne studium relacji Mistrz – Uczeń. To coś pomiędzy opieką mentora, przyjaźnią a swoistą miłością ojcowską…
„Jeśli odesłałbym cię i poszedłbyś inną drogą – zapytał – gdzieś, gdzie byłoby bezpiecznie, gdzie nie można by cie skrzywdzić… to co byś wybrał?
Pytanie zbiło mnie z tropu. Czy jakikolwiek mistrz kiedykolwiek pozwolił swojemu uczniowi wybierać?”
„Ale nie wątp w siebie, Christopherze. Miarą człowieka, nie jest to skąd pochodzi”
„Kiedy Mistrz Benedict mnie przyjął zmienił cały mój świat. Troszczył się o mnie. Był dziwny. Ludzki. Nigdy nie przestawał być dobry. Był moim ojcem, prawdziwym ojcem, w jedyny sposób który się liczy. I kochałem go.”
Mistrz Benedict nie tylko uczy młodego chłopca trudnego rzemiosła aptekarzy, ale przede wszystkim wskazuje mu drogę do zdobywania wiedzy i doskonalenia samego siebie. A wiedza to przecież klucz do wszechświata… alchemiczna Prima Materia.
„Wiedza może zdziałać wielkie cuda, ale może też przynieść wielkie cierpienie. Co zrobisz z ta wiedzą, jest dylematem, z którym Benedict miał zawsze problem”
Przyjaźń to wielka siła, którą w powieści „Klucz Blackthorna” opisuje także relacja między Christopherem i Tomem oraz jego siostrami. Dzieci w tym trudnym, nieprzyjaznym świecie znalazły sposób, aby przetrwać najgorsze momenty swojego życia. Buntują się przeciwko obowiązującym regułom, łamią prawo, uciekają się do kłamstwa i kradzieży… A wszystko to, by chronić i ratować swojego przyjaciela, nawet za cenę własnego życia.
I kto mi teraz powie, że „Klucz Blackthorna”, nie nadaje się na świetną lekturę szkolną, zamiast proponowanego przez nauczycieli nudziarstwa?!
Czekamy na więcej…
„Klucz Blackthorna” to naprawdę kawał świetnej literatury i…dlatego z wielka niecierpliwością czekamy na dalsze przygody młodego Christophera. A póki co gorąco zachęcamy do lektury i życzymy wielu niesamowitych wrażeń!
Kevin Sands
Klucz Blackthorna
Tłumaczenie Aleksandra Stan
ISBN 978-83-280-4238-4
Wydawnictwo Wilga 2017
Post nie posiada komentarzy, a od jego publikacji minęło bardzo dużo czasu. Komentowanie zostało wyłączone.