Cudze chwalicie,
Swego nie znacie,
Sami nie wiecie,
Co posiadacie.
/Stanisław Jachowicz/
Tradycja odprawiania pogańskich obrzędów związanych z nadejściem wiosny, do których nawiązuje Święto Rękawki, sięga wczesnego średniowiecza (ok. X w.). Z czasem charakter tego wydarzenia się zmieniał… Odchodzono od kultywowania zwyczajów zapoczątkowanych przez naszych słowiańskich przodków i ogólnej świątecznej atmosfery. W połowie XX w. Rękawka kojarzona już była jedynie z festynem i jarmarczną atrakcją.
Z inicjatywy Centrum Kultury Podgórza i drużyny Wojów Wiślańskich KRAK od 2001 r udało się powrócić do historycznych korzeni święta i przygotować rekonstrukcję wydarzeń sprzed wieków.
Rękawka – Wizyta w Nawii
Jednym z najważniejszych bogów słowiańskich, który był Weles zwany także jako Wołos. Bóstwo to przedstawiane jest jako władca zaświatów czyli Nawii, na której łąki wyprowadza dusze zmarłych. Zgodnie z przekazami folkloru ruskiego Weles mieszkał w bagnie położonym w centrum Nawii, gdzie zasiadał na złotym tronie dzierżąc w dłoniach miecz.
Welesowe władztwo nad zaświatami przejawiało się także w zdolności do przemiany w Żmija, który to był strażnikiem wejścia do podziemnej krainy.
Panowanie nad zaświatami nie było jednak jedynym zadaniem Welesa. Niekiedy jest on nazywany także „bydlęcym bogiem”, gdyż uznaje się go za pana i najwyższego stróża bydła, które na słowiańszczyźnie było odzwierciedleniem i miernikiem bogactwa i wszelakiego dobrobytu. Weles poprzez jego wpływ na dobrobyt bywa czasami uznawany za boga kupców. Uznaje się go także za boga prawa i przysiąg, bowiem właśnie na jego imię przysięgali wszyscy ludzie (na Peruna jedynie wojownicy). Weles to także bóg sztuki i rzemiosła, a także magii i przepowiadania przyszłości. Ten ostatni aspekt działalności Welesa wiąże się z istnienia tzw. wołchów, czyli magów i wróżbitów, zwanych też welesowymi czarownikami.
Pod wpływem chrześcijaństwa Weles został zredukowany do roli diabła, a echa tej metamorfozy odnaleźć można np. w czeskim zwrocie „k welesu” (do diabła).
Dla nas Rękawka 2018 to bardzo ciekawe spotkanie z Welesem i Żmijem…
Wilkołak
Mity o ludziach mogących przybierać postacie zwierzęce występują praktycznie na całym świecie. W krajach skandynawskich poza przemienionymi wilkami opowiada się także o osobach mogących zamieniać się w niedźwiedzie.
Wilkołak, znany też jako wilkołek jest to osoba posiadająca możliwość przemieniania się (samoistnie, lub przez np. czarnoksiężnika) w wilka. Czasem mówi się również o ludzkopodobnej postaci posiadającą jednocześnie cechy wilczej anatomii – sierść, pazury, kły.
Zdolność zamieniania się w wilkołaka nazywana jest wilkołactwem czyli lykantropią.
My spotkaliśmy wilkołaka w Nawii…
Południca
Południca czyli inaczej rżana baba, żytnia, baba o żelaznych zębach to demon ten kobiecy niesie ze sobą śmiertelne niebezpieczeństwo dla tych, którzy w samo południe podczas upalnych dni odważyli się pracować w polu.
Południcami stawały się podobno kobiety, które umarły przed lub krótko po ślubie. Podobno przybierała różne formy… Czasami objawiała się jako tajemniczy wir powietrzny a innym razem jako ubrana na biało piękna blada niewiasta z rozchwianymi włosami. Niektórzy twierdzili, że ta niezwykle piękna cielesna powłoka to tylko urok rzucony na ofiarę, a tak naprawdę południca była brzydką, wychudzoną i złą staruchą. Niezmiennym atrybutem południcy był sierp, którym zabijała swoje ofiary, oraz… zarzucony na plecy worek na porwane dzieci.
Południce zsyłały na żniwiarzy, omdlenia i zawroty głowy, ale nie miały oporów także przed zabijaniem. Południce lubiły też zadawać zagadki swoim ofiarom, a w przypadku złej odpowiedzi, nieszczęśnicy tacy natychmiastowo tracili życie.
Dla nas Rękawka 2018 to również całkiem ciekawe spotkanie z pewną południcą…
Zmora
Zmora, znana także jako mara lub nocnica, jest demonem wampirycznym narodzonym z duszy grzesznika, osoby potępionej lub… bezpodstawnie skrzywdzonej. Jednak bywało i tak, że człowiek nieświadomy, lecz kierowany ogromną złością, mógł być zmorą już za życia. Obrażony za dnia mógł mścić się i nękać swoich sąsiadów właśnie jako nocna mara. Istnieją także wierzenia, mówiące, że zmorą mógł zostać człowiek ze zrośniętymi brwiami, lub z heterochromią (różnokolorowe tęczówki oczu).
Nocnica pod postacią ćmy (lub komara) wślizgiwała się do miejsc, gdzie spali ludzie i rozpoczynała swoją ucztę. Wierzono, ze zmora siadając na piersiach ofiary, przyciska ją i dusi pozbawiając tchu. To podobno powodowało uderzenie krwi do głowy. Potem mara spijała krew wyciekającą z nosa lub wgryzała się w żyłę pulsującą na skroni albo szyi. Człowiek nawiedzony przez zmorę budził się zmęczony i kompletnie bez sił do życia.
Na szczęście istniały skuteczne metody obrony przed zmorą.Wystarczyło zmienić pozycje podczas snu… Należało spać odwrotnie (z głową w nogach) lub na brzuchu. Można było także próbować skrzyżować nogi… Inną skuteczną metodą było powieszenie lustra w pomieszczeniu w którym się śpi. Zmora ponoć była tak brzydka, że kiedy tylko zobaczyła swoje lustrzane odbicie, natychmiast uciekała.
Współcześnie uważa się, że wiara w mary nocne prawdopodobnie wywołana była… paraliżem sennym.
Dla nas Rękawka 2018 to także niesamowite przeżycia związane ze spotkaniem „prawdziwej” zmory…
Siuda Baba
Siuda Baba to dawny, polski zwyczaj ludowy obchodzony w Poniedziałek Wielkanocny, który współcześnie zachował się jedynie w podkrakowskich wsiach. Siuda Baba to mężczyzna przebrany za usmoloną kobietę w starym podartym ubraniu. Chodzi ona od domu do domu w towarzystwie Cygana i kilku krakowiaków, zbierając datki i szukając młodych panien by wysmarować je sadzą.
Nie każdy jednak wie, że Siuda Baba to tradycja, która nawiązuje do wiosennych słowiańskich obrzędów wypędzania zimy. Związana jest z nią legenda o pogańskiej świątyni w Lednicy Górnej, która stała nad źródełkiem w świętym gaju pod Kopcową Górą. Kapłanka, która strzegła w niej ognia, wychodziła raz do roku z nadejściem wiosny w poszukiwaniu następczyni. Wybrana przez nią dziewczyna nie mogła się wykupić, dlatego panny chowały się gdzie mogły. Symbolizująca kapłankę Siuda Baba jest czarna od sadzy, bo przez cały rok pilnowania ognia kapłance nie było wolno ani przebrać się, ani myć lub – według innej wersji – ponieważ następczyni czerniono twarz.
Nasza Marysia zgłosiła się na ochotnika do pilnowania świętego ognia, jednak Siuda Baba oznajmiła, że… jest jeszcze trochę za młoda na jej zmienniczkę!
Kącina – chram słowiański
Podczas Rękawki u stóp Kopca Krakusa pojawiła się również replika przedchrześcijańskiej świątyni.
W religii Słowian kącina czyli inaczej chram słowiański, to miejsce spotkań, modlitw, nabożeństw i wróżb, którego rolę pierwotnie pełniły poświęcone kultowi drzew oraz sił przyrody tzw. gaje.
Rękawka 2018 – Pochówek antywampiryczny
W słowiańskich wierzeniach pojawia się także wąpierz znany również jako upiór, upir, lub martwiec. Z czasem postać ta zamieniła się w… wampira.
Wampiry pochodziły z dusz ludzi zaskoczonych nagłą i gwałtowną śmiercią (np.: samobójców), mających dwa serca, nie mogących długo umrzeć, ludzi okrutnych, znachorów, czarowników i czarownic. Wampir skazany na wieczne potępienie, błąkał się po ziemi. Taki demon często mścił się na swoich oprawcach albo innych, którzy przyczynili się do jego zgonu. Upiorem zostawał też trup ożywiony przez złego ducha. Wampirem mógł był również człowiek o dwóch rzędach zębów.
Z wampirami walczono na różne sposoby… Najczęściej stosowano było układanie zmarłego w trumnie twarzą do ziemi i związywani mu rąk, jak również oddzielenia głowy od reszty ciała i umieszczanie jej pomiędzy nogami. Czasami ciało hipotetycznego wampira przebijano ostrym narzędziami – zazwyczaj kołkiem Najskuteczniejsze to „oczywiście” kołki osikowe! Do ust wkładano domniemanemu wampirowi kawałek żelaza, kamień lub monetę. Dodatkowo „wamprowi” owijano szyję młodym pędem głogu, a w trumnie umieszczano ostre narzędzia (noże, sierpy i kosy), by wstając z groby pokaleczył się i nie mógł kontynuować swojej wędrówki.
Gdzieniegdzie do trumny wsypywano także mak. Przyszły nieboszczyk – wampir zanim wyszedł z groby długo liczył jego ziarnka. W trakcie tego bardzo czasochłonnego zajęcia rozlegały się piania kogutów i wampir nie mógł wyjść na zewnątrz. Domniemanemu wampirowi kaleczono także pięty i ścięgna albo przygniatano go ciężkimi głazami. A w niektórych miejscach palono ciało wampira, co miało być jednym z najskuteczniejszych i oczywiście ostatecznym sposobem na uniknięcie powrotu zmarłego z zaświatów.
Wąpierza można było także odstraszać przez zawieszanie nad drzwiami wejściowymi do domu wianuszek czosnku. Zapachu tego warzywa wampiry wprost nienawidziły. Według tradycji wampiry obawiały się również srebra…
Dla nas Rękawka 2018 była możliwością zobaczenia tzw pochówku antywampirycznego…
Bitwa wojów czyli starcie dwóch armii: Wiślanie kontra najeźdźcy
Weles odprowadza poległych wojów do Nawii – inscenizacja
Post nie posiada komentarzy, a od jego publikacji minęło bardzo dużo czasu. Komentowanie zostało wyłączone.